Kupno psa było na tyle spontaniczne i nie przemyślane, że nawet nie pamiętam kiedy to się stało. Kumcia to był mój pierwszy pies, z którym coś zrobiłam. Może inaczej chciałam coś zrobić, czy wyszło? Nie do końca. Kto w roku 2010 myślał o pozytywnym szkoleniu. Jakie dziecko myślało żeby zapewnić yoreczkowi socjal?
Przez całe 4 lata Kumcia robiła za kanapowego yoreczka, ale gdy 4 lata się skończyły coś mnie tknęło i poznałam co to praca z psem.
W ciągu roku naprawdę wiele się zmieniło. Pies miał chęci do pracy i chciał ze mną coś zrobić. Fakt Kumcia nie jest typowym sportowym psem. Aktualnie przechodzimy mini kryzys w pracy ale to tylko z jednego względu, o którym teraz nie powiem ;) Sucz poznała co to znaczy fajna zabawa, pierwszy raz tak naprawdę, naprawdę nakręciła się na szarpak tydzień temu. Wtedy było widać co to zabawa. Przywołanie u nas leży, ponieważ sucz nigdy nie była tego uczona. Odkąd pamiętam Kum była wołana jak nie przyszła to ktoś po nią szedł. Teraz naprawiamy to co zepsułyśmy w przeszłości. Aktualnie walczymy ze strachem do innych psów i obrzydzeniem do szczeniąt :> Jesteśmy na dobrej drodze!
Kum z okazji urodzin dostała niewielki prezencik z 2 puchami Doliny Noteci, Let's Bite, gryzakiem, piłką dla kota i czekoladą dla psów :>
Powodzenia w dalszej pracy! Sto lat yorczi! :)
OdpowiedzUsuń(daisy-yt.blogsot.com/)
No to życzymy wam coraz to większych sukcesów w pracy! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Wiktoria&Fado
Zapraszamy: http://fado-labrador-retriever-biszkoptowy.blogspot.com/
Miałam dosłownie identyczną sytuację:
OdpowiedzUsuń-spontaniczny zakup psiny
-wielkie plany (miałam 9 lat = 0 wiedzy o jakimkolwiek szkoleniu)
-5 lat przeleżanych do góry brzychem
-dopiero rok temu dowiedziałam się o prawdziwejpracy z psem
teraz naprawiamy wszystko (to co wy, socjal, psychikę, aspoecznoś)