Kumcia z tego syfu wyszła bez szwanku, żołądek, nerki, włosy całe. Szybka diagnoza pomogła w leczeniu.
Gdy pies doszedł do siebie były krótkie spacerki i zakupy raczej takie codziennego użytku. Przyszła do nas obroża od Kudłatego Arta. Boskie sówki wyłupki zasłużyły na recenzję czy dobrą? To się okaże. Przyszedł też czas na odkopanie pseudo hopki i przypomnienie kundlowi co to cik i cap. Okazało się, że Kum zapomniała tylko skrętu w prawo co mnie bardzo cieszy, bo jak na nią to jest naprawdę ok. Po tygodniu siedzenia 24 na dobę w domu miała takiego speeda, że się w głowie nie mieści :D
Dobrze że młodej się udało wyjść z tego okrucieństwa..
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Wiktoria&Fado
http://fado-labrador-retriever-biszkoptowy.blogspot.com/