piątek, 28 października 2016

Pies do sportu czy po prostu pies?

Ostatnimi czasy na blogu dość ucichło, mimo to w naszym życiu sporo się działo. Nie będę ukrywać, że tak trochę zniknęłam z tego "psiego światka" i chyba już wiem dlaczego. O tym "psim świecie" a raczej osobach, które do niego należą będzie dziś, tutaj na blogu. 
Wśród psiarzy stało się modne uprawianie z psem różnego rodzaju sportu a co za tym idzie... posiadanie psa do sportu. Zauważyłam, że wiele osób wpada w wir sportów kynologicznych i na siłę próbuje robić coś, co czasami nawet nie przynosi mu powodów do radości. Po co więc to robi? Sama nie wiem. Gdy wstawisz zdjęcie swojego nowego psa od razu pada pytanie: co zamierzacie robić? jakie sporty? Zauważyłam, że wiele osób kręcących się wokół innych psiolubnych ludzi, zaczyna (i tutaj uwaga zabrzmi to dość brutalnie) traktować swoje psy jak maszyny. Zamiast chodzić na spacery, na których pies może się zrelaksować, pędzi na trening, a po treningu wrzuca psa do klatki żeby "odpoczął". I tu nasuwa mi się jedno pytanie, czy pies wtedy faktycznie odpoczywa? Lubię korzystać z klatek i nie mam nic do nich. Kontynuujmy. Gdy uroczy piesek leży w klatce, nasza osoba X pędzi do swoich psich znajomych, których pieski też odpoczywają w klatkach i wspólnie urządzają ploteczki o swoich psich "znajomych". Dlaczego znajomych w cudzysłowie? To już temat na inną notkę. Coraz częściej słyszę o psach, których schemat życia wygląda trening - klatka, niedosłownie oczywiście w między czasie pies biega po ogrodzie czy też wychodzi na max półgodzinny spacer. Gdy umawiamy się co trzy razy w tygodniu na trening ze znajomymi, może raz na jakiś czas warto powiedzeń "ej chodźmy dziś na spacer, a nie na trening". Chwile relaksu dobrze zrobią każdemu z nas. Ostatnimi czasy napłynęły do mnie teksty typu: zamiast męczyć się ze staroniemcem lepiej zamknąć go w kojcu i kupić prawdziwego psa sportowego. I tu moje pytanie, jaki to jest prawdziwy pies sportowy? Jeśli nie mam psa SPORTOWEGO to znaczy, że powinien on pójść w odstawkę? Zapomnieć, że się posiada psa? Czy też faktycznie zamknąć go w kojcu? No przyznam, że mnie osobiście krew zalała i opadły mi ręce a nawet cycki ☺ 
Czy żeby być kimś trzeba mieć psa do sportu? Czy życie psa sportowego opisanego wyżej jest kolorowe? Czy polega ono na samych treningach? Chciałabym, żebyście się również zastanowili i wyrazili swoją opinię :) A na koniec zostawiam was z filmikiem mojego niesportowego psa ♥

4 komentarze:

  1. Powiem ci, że czytałam ten post z lekkim niedowierzaniem, co wyprawiają niektórzy ludzie. Warto podkreślić, że nie są to wszyscy, a jakaś tam część. Ale i tak uważam, że psie sporty za bardzo zrobiły ludziom wodę z mózgu. Jestem zdania, że jak sport to tylko dla przyjemności. Pies nie może robić czegoś bo musi tylko po to bo chce :) Świetny post i czekam już na kolejne na tym blogu :)
    swiatmoichzwierzakow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Uprawianie sportów z psami to nic złego, nawet jak próbujemy każdego po trochę i amatorsko pod warunkiem, tak jak piszesz, że pies nie jest narzędziem do zdobywania fejmu i bycia jak inni. Sama ze starszym psem trenuje wiele sportów dla siebie, a młodszy? Jest. Po prostu. Moze zrobię z nia dogoterepie moze poszukiwanie, a może pozostanie tylko przytulanka. Ale cos w tym jest, ze jak nie robisz sportów to nie istniejesz lub rozczarowujesz... jak tylko zaczęłam z nią ćwiczyć posłuszeństwo padło pytanie czy to bedzie sportowe? Na seminarium ostatnim tez mnie pytano czy zrobię z nia IPO bo ma szanse być świetna. A ona po prostu ma być i tyle. ;) a nawiązując do klatek i psów sportowych to niestety wielu sportowców celowo to robi by uzyskać efekt psiego zombie, czyli jak juz wyjdzie z tej klatki zrobi cos na 200% bo to jedyna jego aktywność i musi z niej skorzystać zanim wroci "odpocząć".

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele psów sportowych zwyczajnie nie potrafi odpoczywać bez klatek, więc cool down po treningu w postaci spokojnego spaceru kłusem i pół godziny w klatce to często faktycznie jest to, czego te psy potrzebują, zwłaszcza bardzo nakręcających, samonagradzających aktywnościach, jak frisbee.

    Natomiast, w kwestii życia psów sportowych ogólnie, to uważam, że trzeba zdać sobie sprawę z dwóch rzeczy. Po pierwsze, ocenianie czyjegoś postępowania z psem na podstawie wyłącznie tego, co zamieszcza w Internecie jest zupełnie niemiarodajne, w Internecie pisze się bowiem o tym, co jest ciekawe, fajne i medialne. Stąd częściej od luźnych spacerów pojawiają się na fejsiku treningi. Bo ile można pisać o luźnych spacerach, następujących kilka razy w tygodniu, trwających po kilka kilometrów. ;) Druga sprawa jest taka, że o skuteczności danego zawodnika i stosowanych przez niego metod świadczą wyniki sportowe, a pies, który jest nadmiernie obciążony treningami nie pokaże się dobrze na zawodach. Chyba wszyscy Ci naprawdę wysokiej klasy zawodnicy, jakich znam zapewniają swoim psom naprawdę sporo aktywności poza treningami - luźnych spacerów, czy innych, traktowanych z mniejszą powagą od podstawowego sportu zajęć, żeby pies mógł się wyluzować i używać mózgu w inny sposób niż podczas treningu sportowego.

    Na koniec dodam jeszcze swoją perspektywę do proponowanej przez Ciebie alternatywy. Strasznie źle czułabym się z tym, gdybym umówiła się z kimś na trening, a już na miejscu usłyszała "Ej, chodźmy na spacer". Dla mnie to zwyczajnie brak szacunku dla drugiego człowieka, jego czasu oraz wysiłku, jaki wkłada w treningi sportowe. Jeżeli umawiam się na trening to idę na trening - dokładnie go planuję, zabieram ze sobą tonę sprzętu, wcześniej robię psu luźniejszy dzień bez treningu i tak dalej, więc takie zlekceważenie wcześniejszych ustaleń, które proponujesz jest dla mnie zupełnie nie w porządku. Inna sprawa, że jeżeli umawiam się na spacer to idę na spacer, a nie trening.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu chyba chodziło o to, że grupa trenująca razem ma raz na jakiś czas pójść na wspólny spacer, a nie podjąć decyzję zaraz przed treningiem ;) Co zresztą jest fajnym pomysłem.

      Ludzie lubią popadać w skrajności-nie robić z psem nic w ogóle (a biegaj sobie po ogrodzie, wystarczy) albo trenować co popadnie aż pies padnie...ale całe szczęście nie brakuje ROZSĄDNYCH opiekunów i oby nigdy ich nie zabrakło:)

      Usuń