Wiele osób biorąc szczeniaka spodziewa się super relacji między naszym starszym psem a młodym maluchem, liczy, że będą się wspólnie szarpać jedną zabawką, bawić, spać w jednym legowisku. Od początku byłam przygotowana, że tak NIE będzie. Oba psy miło mnie zaskoczyły :)
Na początku relacje miedzy psami nie były ciekawe, mam przez to na myśli unikanie się, warczenie Kumci, wielki foch na cały świat, bo ona nie jest w centrum zainteresowania. Po około 2 tygodniach zauważyłam, że psy już się ze sobą oswoiły. BA! Nawet wchodziły w interakcje. Kumcia już nie warczała gdy Heban usiłował położyć się tuż obok niej. Sucz mimo wszystko jest nadal zazdrosna o młodego, bo jak to możliwe, że ktoś głaszcze, chwali i bawi się z czarnym. Pan H. natomiast zrozumiał, że Kumcia nie jest po to żeby nią miotać na prawo i lewo jak pluszakiem. Zazdrość Kumci zaowocowała w pracy, sucz zaczęła się bardziej starać, jest bardziej zmotywowana. Największym szokiem dla nas był aport piłki przez Kum. Heban jak to szczeniaczek lubiący piłki biegał i przynosił ją w tą i z powrotem. Kumi bardzo zła, że młody jest od niej szybszy z zazdrością patrzyła na szczeniaka hasającego z piłką. Gdy przyszła kolej Kumci na zabawę okazało się, że pies zauważył jak ciekawe i fantastyczne jest przynoszenie piłki, której nigdy nie przynosiła. Cud? Chyba tak ;) Jeśli chodzi o wspólne spacery to są one bardzo przyjemne i dla psów i dla mnie. Kumcia to pies bezproblemowy, umiejący zająć się sobą. Gdy ja musiałam uważnie obserwować zachowania Hebana w parku, ona powoli, swoim tempem krążyła wokół mnie. W autobusie również nie mam problemu, ponieważ oba psy są na tyle sprawne, że mogą wejść do niego bez problemu. Plus Kumi ostatnio stwierdziła, że Heban to idealna poduszka w autobusie <3 Pewnego dnia doszło do tego, że Kumcia złapała za drugi koniec szarpaka i zaczęła się bawić z Hebanem. Szanse na wygraną były marne, gdyż Heban "ciorał" nią po panelach nie zwracając uwagi na to, że suczi próbuje wygrać. No cóż karzełkiem trzeba się urodzić ;)
Notka ta miała na celu pokazać jak bardzo mogą zadziwić nas, nasze psy. Wiele mogłam się spodziewać po Kumci, ale na pewno nie tego, że polubi szczeniaka i będzie się z nim bawić. Widząc jak ta dwójka leży zmęczona obok siebie... serce krwawi <3 Beru jeszcze się do papika nie przekonał, Kuba próbuje młodego ustawiać, ale to nie potrwa długo, bo gdy tylko czarny podrośnie Kuba już tak łatwo go do ziemi nie przygniecie. Jestem ciekawa jak to było u was? Gdy braliście następnego psa, mieliście chwilę załamania? Baliście się zostawiać oba psy razem? Jak u was toczyły się pierwsze szczeniakowe chwile w nowym domu? Na koniec daję link do urodzinowego filmiku <3 :
Na koniec link do urodzinowego filmiku Hebana :D
Pozdrawiam, Natalia :)
Matko, dlaczego ja tak lubie ONki? Heban jest cudowny O.o Super, że pogodzili (powiedzmy że tak to ujme) się z Kum :P i po raz kolejny zadaje sobie pytanie: dlaczego tylko ja nie mogę mieć drugiego psa? A wam życzę żeby szczyl zdrowo rósł.
OdpowiedzUsuńWprowadzanie nowego członka rodziny jeszcze przede mną, ale jestem dobrej myśli. Mam całkiem sporego psa, który uwielbia szczeniaki i bardzo delikatnie się z nimi bawi. Bywa zazdrosny, ale towarzystwo jest dla niego bardziej wesołą konkurencją, niż rywalem o moją miłość czy uwagę ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia ze szczylkiem! ;)
Super, że towarzystwo się dogadało! :) U mnie w domu jeszcze przez kilka lat będzie tylko jeden pies, ale to raczej lepiej niż gorzej. Przynajmniej z mojego punktu widzenia :D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś w typie owczarka staroniemieckiego. Pies był po prostu mega :D
OdpowiedzUsuńNiech się zdrowo trzyma ! :)
O mamusiu, jaki on jest uroczy! ☺
OdpowiedzUsuńPowodzenia w wychowaniu Hebana, jestem pewna, że jeszcze wiele pięknych chwil przed Wami. ☺
Ale on uroczy! :D
OdpowiedzUsuńOjoj, jak ten dzieciak ślicznie pracuje! :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie że się dogadały ^^
OdpowiedzUsuńMiałam podobne obawy gdy pod mój dach trafił Arni - spory, niszczycielski szczeniak, nie da się ukryć że przewrócił życie mojej kurdupelki o 180 stopni.
Byłam prawie pewna że suczix nie dogada się z maluchem, ale zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Już od samego początku młody był wobec niej bardzo nachalny, czasem na tyle że starsza suczka warknęła czy nawet lekko dziabnęła w pysia. Nie wtrącałam się zbytnio, myślałam że ustalą to same - nie myliłam się dużo. Teraz po prawie roku (no dobra...roczek minie w czerwcu) mogę powiedzieć że jest dobrze, śpią razem, jedzą razem, czasem bawią się razem. Nadal jednak suczix czasem na niego warknie gdy na za wiele sobie pozwala.